środa, 29 lutego 2012

Podsumowanie miesiąca-LUTY 2012

Witam Was serdecznie w ten piękny słoneczny ostatni dzień lutego
 (następny 29 dopiero za 4 lata:)

I kolejny miesiąc za nami......
Kolejne puste opakowania poszły do śmieci.....
Na większości blogów panuje zwyczaj zamieszczania projektu denko na koniec miesiąca, u mnie nie może być inaczej.
 Dla mnie to dobre rozwiązanie, bo poprzez denko i ulubieńców możemy w pewnym sensie zamknąć dany miesiąc i go podsumować.

I. CO UDAŁO MI SIĘ ZUŻYĆ:



 1. Żel pod prysznic Palmolive Thermal SPA- bardzo ładny zapach, jednak był bardzo leisty  przez co był nie wydajny. 3+/5
2. Żel pod prysznic ISANA Vitamin&Joghurt. Produkt całkiem ok, zapach również bardzo przyjemny. 4/5
3. OdŻywka Pantene (Recenzja klik). 4/5
4. Peeling cukrowy Perfecta SPA, pomarańczowo-waniliowy. 5/5 jak dla mnie najlepsze peelingi.



1. Krem na blizny trądzikowe Care&Control (Recenzja klik) 3/5
2. Antyperspirant AA Deo. Spełniał swe podstawowe zadanie także polubiłam go. 5/5
3. Eveline Cosmetics, Pure control SOS 3 w 1 (Recenzja KLIK)  4/5
4. Krem Kozie mleko krem nawilżający do twarzy ( Recenzja KLIK) 5/5

1. Rimmel Match Perfection. Podkład kochany lub nienawidzony. Ja jestem w pierwszej grupie. Odłożyłam Revlona na jego miejsce. Zrecenzjowany był chyba we wszystkie strony. Kolejne opakowanie już w użyciu. 5/5
2. Korektor Touch Magioue, rozświetlający Loreal. Używałam go od roku czas i był bardzo wydajny. Gdyby znowu udało mi sie go go kupić za ok 15 zł to biorę w ciemno:) 5/5
3. 3 Lakiery które zgęstniały.


II. SKROMNI ULUBIEŃCY

1. Subtelny Peeling do ciała wersja AWOKADO.  Przepiękny zapach, dla mnie świetnie złuszcza martwy naskórek a do tego pozostawia tłustawą warstwę na ciele ( taką samą jak to robią Peelingi cukrowe z Perfecty SPA) 5/5
2. Leczniczy korektor. U mnie działa cuda, pomimo swojego zapachu uwielbiam go. 5/5.

3. Pędzel do podkładu Hakuro H54. Jak go dostałam to pomyślałam O rany on będzie za miękki do podkładu, ale teraz nie zamienię go na żaden inny. Jest rewelacyjny. Sprawdza się zarówno dla podkładów lekkich jak Rimmel czy też ciężkich np. Revlon. 5/5


Dla wszystkich ulubieńców ukaże się obszerniejsza recenzja, gdyż uważam, że są godne polecenia. 

Tak tak dość skromni Ci ulubieńcy, mimo sporych zakupów w lutym wszystko narazie stoi i czeka lub też zaczęłam testy, ale po tygodniu używania cokolwiek napisać.
 Zużyć również nie ma aż tak dużo jak to było w styczniu, ale mam nadzieję, że marzec pod tym względem będzie lepszy w końcu o całe 2 dni dłuższy:)


A Wam denko jak poszłow tym miesiącu? 
Mam nadzieję, że lepiej niż mi:)
Z chęcią poczytam o Waszych perełkach z lutego, zapraszam do komentowania. 


Ania

wtorek, 28 lutego 2012

Olejki Alterry


Cześć:)

Długo mnie nie było, bo aż 3 dni, ale co zrobić, w weekend miałam zjazd na uczelni,a wczoraj odpoczywałam po nim:) Ale dzisiaj przychodzę z postem podsumowującym miesięczne olejowanie włosów (zawsze mam problem z odmianą tego słówka:).
Jak pojawiło się wielkie BUM na olejki do ciała, buzi ciekawiło mnie to całe olejowanie jednak byłam sceptycznie do tego nastawiona. Jednak nie ukrywam, że najbardziej zainteresowało mnie olejek i włosy, ale w głowie biłam się z myślami: Na całą noc? Nie ma mowy. 2-3 godziny przed mycie? W życiu, nie chce mi się.

Całe moje podejście do olejków obróciło się o 360 stopni gdy była promocja w Rossmanie na olejki Alterry. Zakupiłam granat i avokado oraz migdał i papaje. I co się stało? Wpadłam, wpadłam po uszy:) Mogłabym olejek nakładać codziennie:):)

Kilka słów o samych olejkach

Olejki znajdują się w 100 ml szklanych buteleczkach z plastikowymi nakrętkami.
Dostępność:
TYLKO ROSSMANN

Składy
Olejek Granat i Avocado: olej sojowy, olej rycynowy, olej migdałowy, olej z kukurydzy, olej sezamowy, olej winogronowy, oliwa z oliwek, zapach, olej z awokado, olej z pestek granatu, olej jojoba, olej z kiełków pszenicy), olej słonecznikowy oraz kilka składników kompozycji zapachowych.

Olejek migdały i papaja:  olej z kukurydzy, olej migdałowy, olej winogronowy, olej wiesiołkowy, , olej z oliwek, limonen, olej jojoba, olej sojowy, , witamina E, bisabolol (naturalna substancja zawarta w rumianku), olej z limonki, olej słonecznikowy, olejek ylang ylang, , llinalol, ekstrakt z aloesu oraz kilka składników kompozycji zapachowych.

Zapachy:
Granat i avokado: dość mocny cukierkowy zapach dla mnie za słodki.
Migdały i papaja: słodki ale nie za słodki zapach, uwielbiam go:).

Jak ja je stosuję:
Pomimo, że jest cała lista stosowania olejków m.in do .:
-  masażu
-pielęgnacji włosów
- pielęgnacji dłoni i paznokci
- pielęgnacji ciała
- do kąpieli
- pielęgnacji twarzy
ja stosuję je na całą długość włosów.   Starałam się je na zmianę nakładać 3 razy w tygodniu (czasem to było nawet 4 razy). Najczęściej było to na kilka godzin (od 3 do 5) w ciągu dnia jak wracam z pracy.
 Ale jak mam możliwość nakładam je na całą noc, przez co działanie jest o niebo lepsze. 
Co ważne olejek trzeba nakładać  z umiarem, nie należy doprowadzić do sytuacji kiedy produkt spływałby nam ciurkiem z głowy.

Nakładałam czepek, czapkę i robiłam to co zwykle. 
Olejki zmywa się bez problemowo. Ja przez ten czas używałam dwóch szamponów: Czerwonej Welli i lawendowego z Ziaji. Odżywka i inne specyfiki.

Rezultaty:
- przede wszystkim nawilżone włosy,
- gładkie, miękkie i błyszczące, 
- szybszy wzrost włosów,
- łatwo się układają.

Plusy:
- bardzo dobry skład,
- rezultaty działania (patrz wyżej),
- bezproblemowa aplikacja,
 - zapach,
- nie obciążają włosów,
- nie prowadzą do zwiększenia przetłuszczania się włosów,
- nie brudzi pościeli,
- wielofunkcyjność,
- dostępność)


Po prostu ochy i achy, ale są też: 

Minusy:
- szklane opakowanie, które może wyrządzić nam wiele złego przy wyślizgnięciu się z dłoni,
- przy stosowaniu tylko jednej wersji zapachowej zapach może być męczący.

Wydajność stawiam pod znakiem zapytanie, ponieważ podkradały mi je moja siostra i mama. Ja na swoje włosy również nie nakładałam tzw "łyżki stołowej" bo taka ilość starczyłaby mi tylko na końcówki tylko sporo więcej.
 Na dzień dzisiejszy wersji granat i avocado zostało mnie ok1/4 buteleczki, a migdały i papaja może na raz jeszcze starczy....

Podsumowanie końcowe:
tego czego bałam się tzn. nadmiernego obciążenia i przetłuszczanie tu nie występuje. Moje włosy po miesiącu olejowania wyglądają zdrowo, są nawilżone, błyszczące, jednym słowem są pełne życia.


Czy kupię ponownie? Na pewno tak, ale póki co mam założenie na ten miesiąc używania olejków, które ostatnio zamówiłam, ale do tych na pewno wrócę.


Ocena końcowa: 5/5


Jednak jakbym miała wybrać jeden z nich do zdecydowanie byłaby to wersja z migdałami i papają.

Moja wina, gdyż w ogóle nie pomyślałam by zrobić zdjęcie włosom przed zaczęciem olejowania.
 Dysponuje tylko zdjęciem z początku grudnia po lewej, po prawej zdjęcie sprzed chwili:


piątek, 24 lutego 2012

Delia żel szałwiowi

Witam Was ponownie.


Tym razem będzie to recenzja kosmetyku który już jakiś czas temu kupiłam. Jednak odstawiłam go jakiś czas temu, po bardzo nie miłym incydencie. A mianowicie: umyłam nim rano twarz (nie wiem sama dlaczego, bo z reguły twarz przemywam tonikiem) po chwili moja buzia zrobiła się cała czerwona, jakby ktoś mnie pokrzywą pokuł. 
Pierwsza myśl, to to, że mam alergie na szałwie i poprostu bałam się go używać. Jednak przełamałam swe obawy i myślę, że to odpowiedni moment na jego recenzję. 




Pena nazwa:  Delia, Dermo System, Hypoalergiczny żel do mycia twarzy i demakijażu
Pojemność: 210 ml
Cena:  ok 8-9 zł
Konsystencja: żelowa,
Zapach: szałwiowy, dość intensywny

Od producenta:
Innowacyjny produkt doskonale oczyszcza skórę twarzy i zmywa makijaż, zapewniając optymalny i długotrwały poziom nawilżenia oraz zwiększając jej elastyczność. Dodatkowo działa antyseptyczne i przeciwzapalnie oraz łagodzi podrażnienia naskórka. Idealny dla osób o wrażliwej skórze, które nie wyobrażają sobie codziennej pielęgnacji twarzy bez użycia wody. Produkt hypoalergiczny, nie zawiera alergenów i sztucznych barwników.

Moja opinia:

Plusy:
- dobrze zmywa makijaż ( ale tylko ten z buzi, nie mogę się przełamać by zmywać oczy wodą i jakimś żelem),
- dość dobrze oczyszcza,
- nie podrażnia,
- dość wydajny,
- łatwa aplikacja dzięki pompce,
- nie wysusza,
- przyjazny skład.

Minusy:
- zapach, który jest dla mnie za ciężki,
- lubi ściągać skórę,
- za słabo się pieni. 

Co do pozostałych obietnic producenta:
 - długotrwały poziom nawilżenia- nie zauważyłam, by choć trochę mnie nawilżał (ale też nie przesusza),
- łagodzi podrażnienia naskórka - nie zauważyłam,
- działa antyseptyczne i przeciwzapalnie- nie zauważyła. 


Podsumowanie:
typowy średniaczek.   Szkody nie narobił, spektakularnych efektów także nie wywołał. Także jak dla mnie może być. 

Ocena końcowa: 4/6

Czy kupię ponownie: gdyby nie ten zapach to napewno tak. Ale może kiedyś z braku laku....



Znacie ten produkt? 
Polecacie jakiś dobry żel do mycia twarzy, który nie ściąga skóry i najlepiej jakby miał pompkę:)I oczywiście był w rozsądnej cenie.


Życzę Wam udanego weekendu:)!!!!
Ania

Rozmowy w toku

 Hej hej:)!!

Przychodzę do Was z pewną informacją.
Jeśli macie czas dzisiaj o godzinie 15:55 to siądźcie wygodnie w fotelach i włączcie TVN na program Ewy Drzyzgi "Rozmowy w toku". Myślę, że dzisiejszy temat zainteresuje nie jedną z Nas......




Jaki temat poruszy?  Kogo zaprosiła?

Dziewczyny które poznacie w dzisiejszym programie nie wyobrażają sobie życia bez kosmetyków. Uważają, że mają ciągle za mało "mazideł" i kupują kolejne. Czy jest kiedyś poczują, ze mają ich już wystarczającą ilość?

Dla Eweliny zakupy kosmetyków są lekiem na całe zło, dlatego kiedy ma chandrę, pokłóci się ze znajomymi albo po prostu jest brzydka pogoda to musi sobie poprawić humor kosmetycznym drobiazgiem.

Bożena zaczęła się malować kiedy miała 13 lat. Dzisiaj bez „tapety” czuje się po prostu brzydka, więc by wyglądać pięknie spędza przed lustrem osiem godzin dziennie.

Kamila marzy o tym że zostanie fotomodelką i będzie sławna jak Joanna Krupa, dlatego już dziś całymi dniami dba o ciało by podczas sesji fotograficznej prezentować się nieskazitelnie.

Klaudia ma 21 lat i panicznie boi się starości. By zachować młodość  - zaopatrzyła się w 500! Kosmetyków. Czy dzięki nim uda jej się zatrzymać czas?

Sylwia testuje na sobie, każdy kosmetyk bo marzy o pracy wizażystki. Ma tylko jeden problem – pieniądze – skąd je brać bu kupić każdy nowy kosmetyk?



Będziecie oglądać? Ja napewno zarezerwuje sobie tą godzinkę. 
Może ujrzę w tych dziewczynach kawałek siebie...:)

Ania

źródło: http://rozmowywtoku.tvn.pl/



P.S. wczoraj liczba wyświetleń mojego bloga przekroczyła 10 0000 z czego niesamowicie się cieszę:) I jednocześnie BARDZOO Wam Dziękuje bo to Wasza zasługa- DZIĘKUJE!!!!:):)

czwartek, 23 lutego 2012

Paczki paczki:):)

Cześć :):)


Posta miał się pojawić wczoraj, jednakże zdążyłam tylko porobić zdjęcia. 


Po pierwsze w poniedziałek przyszła paczka z kosmetykami Bingo SPA. Skorzystałam z walentynkowej promocji -50% i darmowa przesyłka powyżej zamówienia na 100zł. A oto co zamówiłam:

Jeśli ktoś zainteresowany wklejam nazwy produktów z cenami:
1 x Kolagen do mycia i pielęgnacji włosów BingoSpa () = 10,00 zł
1 x Olej ze słodkich migdałów 100% BingoSpa 30ml () = 12,00 zł
1 x Migdałowe mydełko w płynie z proteinami jedwabiu i białą glinką WIELKA WYPRZEDAŻ 40 % taniej () = 4,44 zł
1 x Kolagen do dłoni brzoskwinia, masło Shea BingoSpa () = 15,55 zł
1 x Serum czekoladowo-morelowe do ciała BingoSpa () = 16,00 złProducent : BingoSpa
1 x Balsam brzoskwiniowy do dłoni BingoSpa () = 8,88 złProducent : BingoSpa
1 x Brzoskwiniowy krem pod prysznic z witaminą A () = 10,00 złProducent : BingoSpa
1 x Maksymalnie jedna próbka NAJMOCNIEJSZY koncentrat cynamonowo - kofeinowy z papryką BingoSpa do każdego zamówiena () = 0,01 zł
1 x NAJTANIEJ NA ŚWIECIE !!!!! tylko 2.63 zł Żel pod prysznic BingoSpa "Minerały z Morza Martwego, Pu-erh i Magnez" () = 2,63 zł
1 x Migdałowe masło do ciała BingoSpa () = 24,00 zł

Najbardziej jestem ciekawa Kolagenu do włosów, ale niestety narazie musi czekać na swoją kolei. 
 
Za to wszystko ostatecznie zapłaciłam 52zł 


Wczorajsze paczuchy:

Wygrana w rozdaniu u PAULI. 
Już się nie mogę doczekać malowania paznokci:)



Wygrana w konkursie organizowanym przez Magazyn Drogeria
Szampon i odżywka do włosów zniszczonych 100% naturalne produkty. Kosmetyki Kingi Rusin.


I zamówienie z Allegro. Olejki do włosów
 Za oba olejki wraz z przesyłką zapłaciłam ok 70zł. 


 Kupiłam ostatnio również szampon lawendowy z Ziaji i "kilka" maseczek z Ava. 


Używałyście któryś z tych produktów? 
Czekam na komentarze.

Ania

środa, 22 lutego 2012

Maseczka Ava z ekstraktem z pomidora

Hej i czołem dziewczyny:):)


 O maseczkach z Ava czytałam bardzo dużo dobrego, więc jak zobaczyłam je u siebie w Rossmannie moje oczy zaświeciły się jak żarówki:) Chciałam napisać "trzy słowa" o moich odczuciach dot. tej maseczki. Zapraszam do mini lektury:)






 Nazwa: Maseczka z ekstraktem z pomidora, do cery przesuszonej i wrażliwej
Pojemność: 7 ml
Cena: nie więcej niż 2 zł. 

Od producenta:
 Wygładzająco - odżywcza maseczka do pielęgnacji twarzy i szyi, przeznaczona do skóry wrażliwej oraz przesuszonej m. in. słońcem, złą pielęgnacją przebywaniem w nienawilżonych pomieszczeniach. Zawiera kompleks witamin A, E, F, H oraz wyciąg z owoców pomidora "Rio Grande" o dużej ilości likopenu, karotenoidów (źródło prowitaminy A), antyoksydantów (witamin E,C) oraz innych składników mineralnych. Likopen, dwa razy skuteczniejszy niż beta-karoten w ochronie skóry przed szkodliwym działaniem zanieczyszczenia środowiska, chroni ją również przed promieniami UV. Wyłapuje wolne rodniki i zapobiega starzeniu się skóry. Maseczka Pomidorowa wygładza skórę, podnosi poziom jej nawilżenia, poprawia elastyczność, jędrność i napięcie. Działa przeciwstresowo. Polecana w naturalnej kuracji odmładzającej. 


W okresie zimowym moja skóra ma skłonność do przesuszania się ( chyba nie tylko moja). Najdokuczliwsze miejsca to okolice brody i nosa. 

Maseczka starczyła mi na dwa razy. Skóra po jej zastosowaniu  rzeczywiście poprawiła się....Była odżywiona, nawilżona, gładka i jędrna.  

Przy aplikacja działałam zgodnie z zapisem na saszetce tzn. nałożyłam dość grubą warstwę na całą twarz oczywiście omijając okolice oczu po czym zostawiłam co całkowitego wchłonięcia. Maseczka wsiąkła w mą skórę po upływie ok 15-20 minut, po czym został tłustawy film, przed samym snem użyłam toniku by go usunąć.Zaś przy drugim razie jak już wsiąkła to nic nie zmywałam tylko położyłam się tak spać. Skóra rano była nawilżona i "pełna życia".

Konsystencje nazwałabym jako średnio gęstą, nie ma problemu z aplikacją na twarz. 
Zapach dość przyjemny, szczerze powiedziawszy to myślałam , że będzie pachniał pomidorem, ale nie....

Jeśli jeszcze nie korzystałyście to serdecznie Wam ją polecam.
Ja narobiłam wczoraj zapasów, bo gdzieś wyczytałam , że maję je wycofywać z Rossmanów, a strzeżonego Pan Bóg strzeże. A przecież u mnie się nie zmarnują się:)


Używałyście już tą maseczkę? Jestem ciekawa Waszych odczuć na jej temat. 


Może macie jakieś potwierdzone informacje dot. tego czy rzeczywiście wycofują te maseczki z Rossmanów?


Pozdrawiam 
Ania



Biorę się za zdjęcia paczek jakie przyszły do mnie dzisiaj i w poniedziałek:) 
Mam nadzieję, że uda mi sie jeszcze dzisiaj dodać notkę z nimi dzisiaj.  
 



wtorek, 21 lutego 2012

Wibo growth express 18

Hej:)

Dziś post lakierowy.  I na samym początku przyznaję się, że po raz pierwszy na paznokciach miałam tak ciemny lakier dłużej niż godzinę.
Ciemny lakier ok, ale nie na moich paznokciach, ale zaczęłam przekonywać się do nich:)

Na tapetę idzie lakier z Wibo, których lakiery dostępne są w Rossmannie.






Tu z brokaciakiemz Sensique Lakier fantazyjny 207.


 Kolor: ciemny granat

Konsystencja: nie za rzadka ani nie za gęsta, czyli ok

Trwałość:  lakier nosiłam przez 4 dni, nie wielki odprysk pojawił się na 3 dzień  i oczywiście od klikania starte końcówki

Zmywanie: Hmmm bałam się rozmazywania po całym palcu, tego na szczęście nie było, jednakże i tak musiałam natrzeć się by zmyć go z paznokci.

Lakier nie przebarwił płytki paznokcia ( zawsze jak bazę stosuję jakąś odżywkę, obecnie jest to odżywka 8w1 od Eveline)

Zdjęcia robione były odrazu po umalowaniu i jak widać lakier strasznie się błyszczał, nie powiem bo lubię takie wykończenie, ale bez przesady. Na całe szczęście po mniej więcej po dniu paznokcie straciły troszkę tego błysku i lakier podobał mi się jeszcze bardziej:)

I jak Wam się podoba?
Lubicie takie ciemne lakiery?


Annuullaa

poniedziałek, 20 lutego 2012

Tag: 5 kosmetycznych rzeczy, których wcale nie chcę mieć.....

Hej:):):)

Chyba jako jedna z ostatnich odpowiadam na ten Tag. Od kilku dni natrafiam tylko na notki dot. właśnie tego Tagu.
Wszystkie możliwości chyba zostały wykorzystane przez Was i powiedziawszy szczerze już nie robi on takiej frajdy jak czytałam go na samym początku jak się pojawił. 

Także Ameryki nie odkryję,.......




Zasady:

- napisz kto Cię otagował i zamieść zasady TAG'u

- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki (akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne, bo:

· mają tańsze odpowiedniki

· są przereklamowane

· amatorkom są niepotrzebne

· bo to sposób na niepotrzebne wydatki


Krótko wyjaśnij swój wybór. Zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek.

Zostałam otagowana przez: Makeupkama, Asque z bloga Kosmetyczne Obserwacje, Silverose z bloga Daily life pleasures ( dziękuję:))

1. Kosmetyki z wyższych półek, nie będę wymieniać po markach.  Jednak chodzi mi tu i o kosmetyki do pielęgnacji jak i kolorówka. Dlaczego? Bo po co wydawać tyle kasy jak mogę kupić coś równie dobrego a o wiele taniej.
2. Pędzle Sigmy czy Maca. Za 100zł wolę kupić sobie kilka pędzli z Maestro czy Hakuro niż na jeden. A nie oszukujmy się pędzelki nie maja wiecznej żywotności.

3. Mleczka do demakijażu oczu. Dlaczego? Bo nie trafiłam na kosmetyk który nie zamglił mi oczu po użyciu. Nie lubię i nie kupię.

4. Lakiery do paznokci powyżej 20 zł. Dlaczego? Bo wiem że są bardzo dobrej jakości lakiery za 5, 7 czy nawet 10zł.

5. Beauty Blender. Produkt powtarzający się chyba w każdym Tagu. 100 zł za kawałek różowej gąbki? Wachałabym się nad jej zakupem gdyby nawet kosztowała 50zł. Aleeee..... podróbkę za 20 zł czemu by nie kupić:):)

Tak jak napisałam na wstępie,  produkty te już nie raz powtarzały się w Waszych odpowiedziach.

Taguję :
- Rine z bloga Alfabet urody 
-  Ernestynę z bloga Slomiany zapal


Ania

P.S. chciałabym Wam serdecznie podziękować za poparcie w sprawię tzw weryfikacji obrazkowej. Przegladając blogi już nie trafiam na te durnowate słówka do rozszyfrowania. Czyli można byłoby napisać, że nasze posty na ten temat nie posżły w las:):*

niedziela, 19 lutego 2012

Moja pielęgnacja paznokci.

Witam Was serdecznie,

ostatnio malowałam paznokcie i wpadłam na pomysł, że zrobię notkę na temat moich paznokci.

 Muszę zacząć od tego, że od małego obgryzałam paznokcie, znałam umiar, bo nie było to do krwi (znam dziewczyny, które ich paznokieć ma długość połowy opuszka palca............)

Całe to moje uzależnienie (bo mogę to tak nazwać) minęło mi jakieś 3 może 4 lata temu, gdy na sylwestra postanowiłam pomalować paznokcie i tak to coraz częściej i częściej zaczął pojawiać się lakier na moich paznokciach. 

3 (tak jakby etap) życia moich paznokci rozpoczął się ponad rok temu i od tamtego czasu nie pamiętam, żebym nie miała pomalowanych paznokci.  Zmywam i maluję, zmywam i maluję.

Obecnie stan moich paznokci oceniam na dobry z wielkim plusem, gdyż nie rozdwajają się i są bardzo twarde.
Taki stan utrzymuje mi się od jakiś dwóch może trzech miesięcy.

Wcześniej strasznie się rozdwajały, także odpadały warstwy paznokcia płatami (fuj:(....)
Zakupiłam odżywkę Nail Telk stosowałam ją jako kuracje przez 2 tygodnie, jednak poprawy nie widziałam.

Znaczną poprawę w kondycji paznokcia dostrzegłam przy stosowaniu odżywki z AVON do paznokci słabych i rozdwajających się. Potem zakupiłam odzywkę z EVELINE 8w1

Dwie ostatnie tj, z AVONU i EVELINE stosowałam jako bazę pod lakier (tylko i wyłącznie). 

Do pielęgnacji paznokci nie używam miliona rzeczy tylko naprawdę kilku.


Skracam paznokcie. Do tego oczywiście używam pilniczki, ale tylko papierowe. Mam szklany, ale przy piłowaniu strasznie bolą mnie zęby:(


Po wypiłowaniu wcieram oliwkę zmiękczającą skórki, czekam chwilę i odsuwam je za pomocą drewnianego patyczka.  





Następnie wcieram w paznokcie olejek rycynowy bądź serum do paznokci z BIOVAXU. Najczęściej czekam ok 15-20 minut po czym zmywam preparat z paznokci.


Na koniec nakładam odżywkę i czekam aż wyschnie.













I na tak przygotowane paznokcie nakładam lakier kolorowy. 

A teraz możecie zobaczyć jak wyglądają moje pazurku "nago"





Po wypiłowaniu wyglądają tak:




Paznokcie maluję średnio 2 - 3 razy w tygodniu i jak widzicie nie piłuje ich na równi z opuszkiem palca, musi mi "coś tam odstawać":) Jak mam więcej czasu to skracam je jeszcze bardziej ale z zasadą przed chwilą wspomnianą.

Co do samego piłowania to nie piłuję ich przy każdym malowaniu, bo poprostu mi się nie chce, średnio jest to raz na 1,5 - 2 tygodnie. 

Żadnych tabletek na wzmocnienie paznokci także obecnie nie biorę, swego czasu brałam Belisse na wzmocnienie włosów i paznokci, ale spektakularnych efektów nie widziałam.


Ufffff miało wyjść mniej tekstu pisanego, ale chciałam Wam przybliżyć "kartę zdrowia" moich paznokci. 

Ciekawa jestem w jakiej kondycji są Wasze pazurki?
Zapraszam do komentowania.

Ania

piątek, 17 lutego 2012

Weryfikacja obrazkowa

Cześć Moje Kochane!!

Chciałam poruszyć jak dla mnie bardzo drażniący i denerwującą sprawę. 


Chodzi mi o tzw weryfikacje obrazkową przy dodawaniu komentarzy na blogach.
Przed zmianami "słowa" były do rozczytania, ale teraz  po 3 razy źle wpisuję słówko, bo literki są nie do rozczytania.
I przyznaję strasznie mnie to denerwuje....


Nie które z Was mogą nawet nie wiedzieć, że mają to ustawione (ja byłam taką osobą, bo jest to zapisane z automatu jak zakładamy bloga). 
I nie sprawdzicie tego poprzez zamieszczenie komentarza na własnym blogu, bo w takiej sytuacji jest ta weryfikacja wyłączona.

Także dziewczyny jeśli nie jest Wam to potrzebne to sprawdźcie czy macie włączoną czy wyłączoną weryfikacje obrazkową. Chyba, że chcecie ustrzec się w ten sposób SPAMu to ok, rozumiem. 

Zawsze można ustawić sobie moderację przez zatwierdzanie komentarzy przed ich oficjalnym pojawieniu się pod postem.

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam tym postem....
Czy tylko ja jestem osobą, którą denerwuje taka weryfikacja?

Ania

Jeśli macie chęć opublikujcie taki post u siebie (możecie zerżnąć mój), aby trafiło to do większej liczby blogerek. 

czwartek, 16 lutego 2012

Słów kilka o różach kilku

Witam Was ponownie,

Teraz przychodzę z notką dotyczącą trzech róży, dwa z nich używam teraz, a jeden wpadł mi ostatnio do kosmetyczki, więc postanowiłam i o nim napisać słów kilka.





Inglot nr 82



Matowy odcień różu, jego intensywność możemy stopniować.Pomimo dość ciemnego koloru na policzkach nie wygląda przesadnie.

Inglot nr99


Jest on dość delikatny odcień koloru brzoskwiniowego z drobnymi złotymi drobinkami. Dla mnie będzie on wspaniały na lato, gdy skóra złapie troszkę opalenizny i będzie ją pięknie rozświetlał.

Oba róże mają po 2,5 grama produktu 
- są dobrze napigmentowane
Utrzymują się 7-8 godzin bez żadnych poprawek
Produkt znajduje się z plastikowym opakowaniu.
Koszt jednej sztuki to ok 20zł. 


Bell, ''2 skin'' Pocket Rouge

Od producenta:


Ultralekki, satynowy, o wyjątkowo miękkiej strukturze zapewniającej komfort aplikacji!
Posiada wielofunkcyjne działanie:
- odmładza,
- rozświetla cerę,
- uwydatnia kości policzkowe
- optycznie wyszczupla twarz
Formuła różu z domieszką Miki pozwala uzyskać jednolity, „muślinowy” kolor.
A specjalnie uzyskana krzemionka zapewnia wygładzenie nierówności, pozostawiając policzki gładkie jak jedwab!
Dostępny w 5 zniewalających odcieniach kolorystycznych!

Róż dobrze napigmentowany, jednak traci swoją intensywność po nałożeniu na pędzel dając naturalny look ale jednocześnie można stopniowac jego intensywność . Krzywdy nim zrobić sobie nie można, więc uważam, że będzie doskonały dla dziewczyn, które zaczynają swoją przygodę z makijażem. Niestety opakowanie mi spadło i się rozwaliło:(
Cena to ok 8 zł.
U mnie zwykle nie skazitelnie utrzymuję się do 5 godzin, po czym zaczyna schodzić. 

 Trio łącznie:

 
Od prawej/od góry Inglot 99, Bell 02, Inglot 82 .

Inglot 99 i róż z Bell bardzo często goszczą na moich policzkach teraz w okresie zimowym. 
W lato z wiekszą chęcią sięgam po róże z drobinkami.

Miałyście któryś z tych róży?
Po jakie najczęściej sięgacie teraz zimą?



Pozdrawiam Was cieplutko
Ania