wtorek, 31 stycznia 2012

Podsumowanie styczna-część I- puste opakowania

Hej,

zgodnie z rytualem jaki panuje w świecie blogowym koniec miesiąca wiąże się z podsumowaniem go. Ta notka poświęcona będzie produktom, tzn. opakowaniom po zużytych produktach.

Oczywiście mam dla Was zdjęcia i krótką opinię na temat danego kosmetyku.

 Wszystko prezentuje się tak:

 I żeby niepomieszać podzieliłam opakowania na kilka kategorii.

PIELĘGNACJA TWARZY
1. Płyn micelarny Perfecta oczyszczanie- jak dla mnie typowy średniaczek, zmywa makijaż dość dobrze, jednak dla mnie jest mało wydajny. W najbliższym czasie zrobię jego dokładniejszą recenzję. 3/5
2. Żel do mycia twarzy AA Ultra Odżywianie, nawet nawet spoko produkt, recenzja też pojawi się nie bawem. 4/5
3. Hydrolat oczarowy z Biochemii Urody, link do recenzji TUU!!! 
5/5
4. Krem pod oczy Soraya kuracja dotleniająca. Prócz nawilżania nie 
                                                                                                        zauważyłam spektakularnych efektów 
                                                                                                        stosowania go. 2/5

PIELĘGNACJA WŁOSÓW

1. Szampon Loreal do włosów ze skłonnością do przetłuszczania. Szampon jak szampon, dobrze myje, nie zauważałam, by włosy mniej się przetłuszczały.
3/5
2. Suchy szampon Frotte. link do recenzji TU!!!!
5/5
3. Odżywka Garnier Fructis do włosów farbowanych i z pasemkami. Muszę przyznać, że po jej stosowanie pasemka miały jakby żywszy kolor, także moja ocena to 4/5.
4. Odżywka dwufazowa Pantene link do recenzji TU!!!   4/5
5. Próbka szamponu i odżywki John MastersOrganics, które były w ostatnim Kissboxie.  Szampon starczył mi na raz, odżywka na dwa razy, więc zdania nie mam na temat tych produktów, no oprócz tego, że miały piękne zapachy.

SPOD PRYSZNICA
 
1. Żel pod prysznic Estetica, zapach truskawkowy. Bardzo pięknie pachniał i był bardzo wydajny. 5/5
2. Żel pod prysznic Dove. Ładnie pachniał, ale był strasznie gęsty przez co trudno wydobyć go było z opakowania. 
2/5.
3. Peeling myjący z Joanny z grejpfrutem. Bardzo przyzwoity kosmetyk, napewno zakupię inną wersję zapachową. 4/5.


INNE
1. Zmywacz Delia Cosmetisc. Zmywacz jak zmywacz....3/5
2. Zmywacz Golden Rose. Nie miał tak intensywnego zapachu jak np. z Delii i napewno zakupię go ponownie. Wielki plus za opakowanie, będę przelewać do niego inne zmywacze. 5/5
3. Lakiery, które zgęstniały i nie nadają się do użytku.


1. Isana krem do rąk rumiankowy. Nie polubiłam go, nawilżenie nie było dośc mocne i strasznie długo się wchłaniał. Obecnie męczę drugą tubkę tego kremu. 2/5
2. Krem do rąk Kozie Mleko. Mój ulubieniec do dziennego kremowani dłoni  Link do recenzji TU!!!   5/5
3. Podkład Maxfactor Colour Adapt, wyrzucony z powodu przeterminowania, przec co pomaranczowiał na twarzy. Bardzo delikatny i lekki podkład, który ma konsystencję musu. Napewno zakupię go jeszcze 4/5

Ufff trochę się tego uzbierało, z  czego jestem bardzo dumna:)
Aby z każdym miesiącem tych opakowań było coraz więcej.

Jutro druga częśc, a mianowicie ulubieńcy stycznia, zapraszam:)

Zrobiłyście już denko na swoim blogu?
Miałyście któryś z tych produktów?

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Ecotools Bamboo bronzer brush - pędzel do bronzera

Cześć:)


Mamy nowy tydzień, a ja nadchodzę z nowym zapałem do nowych notatek:)
Ostatnio dość rzadko się tu pojawiały posty.

Zaczynam od jednego z moich najlepszych pędzelków do makijażu, czyli pędzlu do bronzera z Eco Tools.

Początkowo produkt bardzo mnie zniechęcił do siebie ze względu na cenę.
Ale po długich przemysleniach i wzdychaniu do monitora komputera zdecydowałam się go kupić
( u mnie w rossmanie był nie do dostania, więc byłam zmuszona do zakupu online).


I z ręką na sercu przyznaję, że nie żałuję tych 50zł, które wydałam na niego. I dzielę swój zachwyt nad nim z innym dziewczynami.



Dla porównania z pędzelkiem Maestro 150





Kilka słów od producenta (z wizaż.pl)
Miękki syntetyczny pędzel do bronzera, wykonany z biodegradalnych i naturalnych materiałów. Idealny do wszystkiech rodzajów bronzera. Posiada niezwykle trwały bambusowy uchwyt zaś metalowe okucia zostały wykonane z aluminium pozyskanego z recyklingu.

Kilka słów ode mnie: Pędzel ma mocną, dość grubawą i krótką rączkę ( co mi wogóle nie przeszkadza).
Włosie jest gęste i dość zbite, ale zarazem bardzo ale to bardzo mięciutkie.

Piorę go identycznie jak inne moje pędzle i od dwóch miesięcy ( bo tyle mam go w swoim posiadaniu) nie zauważyłam by wypadł z niego jakikolwiek włosek ani też nie zmienił swego kształtu.

Aplikuję nim tylko bronzery z kompakcie ( bo póki co tylko takie mam w swoim zbiorze) i w żaden sposób nie możemy zrobić sobie nim krzywdy. Nie ma mowy o plamach czy źle rozprowadzonym produkcie.

Z dostępnością też nie jest zbyt wesoło. Pędzelki z Eco Toolsa możemy spotkać w Rosmannie lub zamówić online.

Podobno jest wspaniały do bronzerów kremowych m.in. chanelowskiego bronzera lub też jego tańszego odpowiednika z Kobo. Ten drugi wstępnie "badałam" już w Naturze i jego konsystencja mnie nie zachwyciła, ale nie wykluczam, że z babskiej ciekawości go zakupię.

Czy polecam: jak macie tylko możliwość zakupienia go to TAK bez najmniejszego wahania.
Nie wyobrażam już sobie makijażu bez niego, tak jak już we wstępie napisałam jest on jednym z moich najlepszych pędzli, którego za chiny ludowe bym nie oddała:)
Wiem jednak, że wiele dziewczyn nie podziela mojego zdania na temat tego pędzelka i ma dosyć zachwalania go na każdym kroku.

Po dobrej współpracy z tym pędzelkiem skusiłam się na kolejny i zeszłym tygodniu zakupiłam pędzelek do cieni, który również bardzo miło mnie zaskoczył, ale o nim jeszcze pojawi się notka.

I co myślicie na temat tego pędzelka? Macie go w swojej kolekcji pędzli a może jest na wishliście?

Czekam na komentarze,
Ania


niedziela, 29 stycznia 2012

Ziaja, Krem pod oczy z bławatkiem

Hejka Dziewczyny,

Dzisiaj przychodzę do Was z niedzielną recenzją kremu pod oczy z Ziaji
Już chyba nie raz wspominałam, że sińce pod oczami mam odkąd pamiętam, w sumie to nawet się do nich przyzwyczaiłam, ale i tak żyje złudzeniami, że istnieje jakiś krem, który mi pomoże w ich zmniejszeniu.
Odrazu piszę, że ten krem nie należy do takich.

Przechodzę do setna tego posta:





Nazwa: Ziaja, HerbikaPlant, Krem pod oczy z bławatkiem

Pojemność: 15 ml,

Cena: ok 5 zł

Co obiecuje Nam producent:

Lekki, nieperfumowany krem do codziennej pielęgnacji delikatnej skóry wokół oczu z bogatym kompleksem substancji aktywnych.
Rozjaśnia cienie pod oczami oraz wyraźnie zmniejsza ich widoczność.
Nawilża, tonizuje i lekko napina naskórek.
Aktywnie odżywia i doskonale uelastycznia skórę.
Skutecznie wygładza drobne zmarszczki.
Substancje aktywne:
wyciąg z bławatka, witaminy A i E, prowitamina B5 (D-panthenol)

Opakowanie: tubka zakończona dzióbkiem, produkt bardzo łatwo wydostać z opakowania.

Przez jaki czas używam: 1,5 miesiąca rano i wieczorem.

MOJA OCENA:
Z czego wywiązał się producent według mnie:
- lekki, nieperfumowany krem,
- nawilża
- rozjaśnienie jest bardzo, ale to bardzo minimalne.

Plusy:
- dość dobrze nawilża,
- wydajny,
- tani,
- szybko się wchłania (można stosować pod makijaż),
- wygodny w aplikacji.

Minusy:
- nie zmniejsza cieni, a rozjaśnienie ich jest minimalne,
- przy większej ilości nałożonego produktu podrażnia mi oczy,
- nie wygładza nawet tych drobnych zmarszczek .

Ogólna ocena: 2/5

Czy polecam: nie
Czy kupię ponownie: nie


Znalazłyście swój idealny krem pod oczy?
A może miałyście ten, podzielcie się swoją opinią w komentarzach.

Życzę Wam przyjemnej niedzieli
Ania:*:*


czwartek, 26 stycznia 2012

Wyniki rozdania

Witam,

wreszcie dzisiaj znalazłam chwilę czasu (dokładnie 1,5 godziny) na sprawdzenie Waszych zgłoszeń.

Do wygrania było:

a ważnych zgłoszeń 85.


Przechodząc do setna

moje pierwsze rozdanie wygrywa:


ZołzAnna

której serdecznie gratuluję!!!!

Już piszę do Ciebie wiadomość:)

Ponadto dziękuje wszystkim którzy wzięli w nim udział i obiecuję, że nie było to moje ostatnie rozdanie na blogu.


Tym czasem pozdrawiam Was gorąco i zmykam do notatek:(

Ania:*

wtorek, 24 stycznia 2012

Czy naprawdę na głowę upadłam, czyli kolejne zakupy

Cześć ,

zgodnie w tytułem kolejny post zakupowy w przeciągu nie spełnia tygodnia. Ale żeby sumienie mnie nie gryzło muszę się Wam wytłumaczyć.
W przedostatnim poście wspominałam,że otwierają u mnie drugiego Rossmana i nie byłabym sobą gdybym nie poleciała tam już pierwszego dnia. Ale jak przejdziecie niżej zobaczycie, że się opłacało:)

A oto co przemówiło do mnie w sklepie:)
-
żele pod prysznic isana 2,50 jeden
-
balsam do ciała z AA zmysłowa malina 8,00 zł
-limitowany
peeling Isana ( wreszcie udało mi się go zdobyć:)5,50zł,
-
tonik ogórkowy Ziaja 3,90 zł,
-
Woda micelarna Bourjois 12,00 zł,
-
olejek Alterra 10 zł (zapierałam się nogami i ręcami przed olejowaniem włosów, ale promocja mnie skusiła i nie żałuję:)
-
pędzelek ecotools do cieni 17 zł,
-
tusz Meybelline Colosal, 21 zł
- cienie wibo, które dostałam za zakupy w Rossmannie:)


Z okazji otwarcia każdy kto zrobił zakupy w Rossmanie dostawał kupon zgłoszeniowy. Rzecz dość oczywista, że wypełniłam wrzuciłam i co ???? Wygrałam jeden z 10 zestawów kosmetycznych.
Paczka nie jest jakaś super ekstra, ale liczy się fakt, że wygrałam:) Wśród naprawdę kilkuset zgłoszeń:) A o to co dostałam:

1. Krem Tołpa nawilżający,
2. Woolite perła, płyn do prani,
3. kalendarzyk na 2012 rok

Wczoraj odebrałam zamówienie z Avonu, którym też przy okazji mogę się pochwalić:
1. krem do stóp
2. Mgiełka do ciała (przetestowałam chyba wszystkie:)


Teraz jak przeglądam post to nie jest tego aż tak dużo. Bardziej mnie przeraża to, że w czwartek byłam w Naturze a w sobotę poleciałam do Rossmana.

Chciałabym jeszcze Was poinformować, że nie wiem czy dam radę jutro podać wyniki rozdania, w weekend mam egzaminy i niestety muszę się uczyć, przygotowywać dane na seminarium, a jakby tego było mało źle się czuję i chyba bierze mnie jakieś wstrętne choróbsko:(
Mam urlop w czwartek, także jak nie jutro to właśnie w czwartek podam wyniki.


Pozdrawiam gorąco
Ania:)

niedziela, 22 stycznia 2012

Przypominajka o rozdaniu

Cześć Kochane w to niedzielne popołudnie,

post króciutki, bo chcę tylko przypomnieć o moim rozdaniu, które trwa do północy.


Jeśli jest jeszcze ktoś chętny zapraszam TU!!!!!!!!

Wyniki rozdania postaram się podać w przeciągu trzech dni, bo muszę posprawdzać zgłoszenia.

A tym czasem życzę Wam udanej niedzieli.

Ania

piątek, 20 stycznia 2012

Sposób na chandrę podejście nr II

Pierwsze podejście było dokładnie 1,5 tygodnia temu i wspominałam o nim TU
Tak jak wczoraj w poście wspomniałam tak też zrobiłam. Namówiłam siostrę na zakupy i wybrałyśmy się do Natury, a potem do Biedronki. 
A oto co  wpłynęło na moją poprawę nastroju:

1. Delia żel do mycia twarzy 7,69 zł
2. Nivea krem do rąk 6,59 zł ( potrzebują mocniejszego nawilżenia na noc, kremy z Ziaji kozie mleko sprawdzają się u mnie w ciągu dnia, gdy potrzebuje szybkiego wchłaniania)
3. Peeling i maseczka to stóp Perfecta SPA, o której wspominałam TU 2,69 zł.
4. Żelowy podkład z Rimmela 23,99 zł (blogi robią swoje, wreszcie skusiłam się na ten jakże zachwalany podkład)

Do biedronki pojechałyśmy w sumie po zmywacz i karme dla psiaków
a w koszu wylądował też litrowy żel pod prysznic i do kąpieli za cale 9,99 zł, 
a zmywacz 3,99 zł.

A w ciągu ostatnich dni moja kosmetyczka jak i pielęgnacja włosów powiększyła sie o:

 To cudo do włosów zakupiła mi moja mama od znajomej za 50 zł i jak widać sprzedawane są w salonach kosmetycznych, oraz zakręcony cień do powiek z AVONU za 9 zł, który po jednorazowym użyciu zasługuje na miano bubla stulecia, ale oczywiście będę go jeszcze używać może zmienię zdanie na jego temat.

Tak wogóle to miała być dzisiaj recenzja kremu pod oczy z ziaji, ale przecież nie byłabym sobą jakbym się nie pochwaliła co sobie kupiłam:)
Jutro otwierają u mnie w mieście drugiego Rossmana no i oczywiście jutro bądź w niedzielę, ale napewno się w nim pojawię:) 

Dzisiejsze pytanie do Was brzmi: Czy lubicie takie posty zakupowe?
Pozdrawiam
Ania

Udanego weekendu Wam życzę:)

czwartek, 19 stycznia 2012

Golden Rose with protein 230

Cześć dziewczynki,

dzisiaj kolejny post lakierowy. Niestety ostatnio aparat nie chce współpracować ze mną, ani światło z aparatem, tragedia. Zrobiłam 200 zdjęć z czego 4 tylko 4 nadają się do pokazania publicznego.....





Oczywiście kolor lakieru został przekłamany, wpada on bardziej w kolor błotny niż fioletowy jak to obrazują zdjęcia. Zawiera od delikatniutkie iskrzące różowe-fioletowe drobinki, które są ciężko dostrzegalne w rzeczywistości. 

Konsystencja-  jest dość gęsta, ale i tak pomalowałam sobie skórki, które potem czyściłam pędzelkiem przez co widać zmyty lakier przy skórze.....

Do pełnego krycia standardowo potrzebne były 2 warstwy.

Wytrzymałość: lakier nosiłam przez 4, odprysknięć przez ten czas  nie było, oprócz startych końcówek już pierwszego dnia.

Czas schnięcia: lakiery z tej serii nie grzeszą szybkością w schnięciu ........

Zmywanie: bezproblemowe. 

Przez tą pogodę coraz gorzej nic mi się nie chce, niestety malowania paznokci też:(:(
Chyba trzeba wybrać się na jakieś zakupy w celu poprawy nastroju:)

Wolicie jasne czy ciemne kolory lakierów teraz zimą?
A może Was tez dopadła taka dziwna chandra?  Znacie jakieś sprawdzone triki na pozbycie się jej?

środa, 18 stycznia 2012

Tag - Nasze ulubione seriale

Zostałam otagowana przez Lissę, za co Ci dziękuję Kochan: *



            ZASADY:
1. Opublikuj u siebie na blogu logo taga.
2. Napisz, kto Cię otagował.
3. Otaguj 5 innych bloggerek.
4. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.
 
Formułę podpatrzyłam u Simply Woman, która podzieliła seriale na kilka kategorii. (mam nadzieję, że nie będziesz mi miała tego za złe:):)
Dodatkowo muszę Wam nadmienić, że jestem wielką miłośniczką polskich seriali, tak tych tasiemców, które ciągną się latami typu M jak miłość czy Klan:)

1. Serial obyczajowy
 
"Ostry dyżur"
Jeden z najpopularniejszych, nagrodzony wieloma nagrodami serial telewizyjny w historii. Śledzimy w nim losy pracowników szpitala County General. Pomimo własnych problemów starają się jak najlepiej pomóc rannym czy cierpiącym. Każdy odcinek pokazuje nam zupełnie nowe zaskakujące, radosne i wzruszające zwroty akcji. Widzimy walkę ludzi z chorobą oraz ogromne zaangażowanie lekarzy i pielęgniarek, aby tym ludziom pomóc.

Uwielbiam seriale o pracy lekarzy
 
"M jak Miłość"  

Chyba każda z Nas wie o co chodzi w tym serialu:)

2. Serial komediowy
 
"Rodzinka.pl"
Boscy są po trzydziestce i mają trójkę dzieci. Poznali się jeszcze na studiach i od tej pory stanowią zgodne i kochające się małżeństwo. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, a owocem ich miłości był Tomek. Niedługo później przychodzi na świat ich kolejny syn Jakub – zamknięty w sobie nieśmiały nastolatek. Średnia latorośl to w odróżnieniu od najstarszej typ sportowca i maniak deskorolki. Najmłodszy ośmioletni syn Kacper lubi podkreślać, że z racji wieku wszystko mu się należy. 
 
Jak ktoś jeszcze nie oglądał to niech żałuje, w serialu lecą takie teksty, że szczery śmiech gwarantowany, a drugiego takiego Kacperka nie ma:)
"Przyjaciele"


Tu opis chyba jest zbędny:)

3. Serial Kryminalny

"Kości"

Jak dla mnie świetny deut. Wystarczy 10 minut, by wkręcić się w fabułę. Niestety teraz godzinowo mi emisja ni odpowiada, ale i tak pozostaje moim ulubionym serialem kryminalnym.

4. Seriale z dzieciństwa


"Siódme niebo"
Serial ten opowiada o życiu wielodzietnej rodziny Camdenów na przedmieściach wielkiego miasta. Akcja rozgrywa się w fikcyjnym miasteczku północnej Kalifornii - Glen Oak. Pastor Eric Camden, jego żona Annie oraz siedmioro ich dzieci prowadzą życie, jakiego można tylko pozazdrościć. Przeżyj wraz z nimi wiele radosnych chwil, nieraz wzruszających do łez.
 
 
"Szkoła złamanych serc"
Serial o grupie przyjaciół uczących się w szkole średniej Hartley High. 
Było 6 sezonów i bardzo często zmieniała się obsada aktorska.


Taguję:
1. Monikę

oraz dziewczyny, które mają ochotę zrobić ten TAG.

Znacie, któryś z seriali które wymieniłam? Lubicie je?

Ania:*

wtorek, 17 stycznia 2012

Styczniowy KissBox:):)

Wreszcie poznałam zawartość pudełeczka i muszę przyznać, że faktycznie jak wiele blogerek już napisało ten kissbox był o wiele lepszy niż poprzedni.
A co kryło się w środku? 

Wszystko znajdowało się w takim samym pudełeczku jak w grudniu:

W  środku znajdował się list oraz opis produktów:

Wszystko tak jak ostatnio zapakowane było w granatową siateczkę i opasane czerwoną wstążką:


Pierwsze co moje oczy ujrzały to Carmex, który od dawna chciałam zakupić

Żel Spa, który jest doskonałym żelem o działaniu nawilżającym i kojącym:

Włoskie mydło, które wyglądem przypomina karmelowego batonika w wersji XXXXL:)


4 próbki produktów John Masters Organics:

Maska do twarzy z Fridge by yDe (tym razem ten produkt był "cukiereczkiem")



Tak jak już wspomniałam tym razem KissBox się postarał, ja jestem bardzo zadowolona i napewno zamówię kolejne pudełeczko:)
Miejmy nadzieję, że z każdym miesiącem będzie jeszcze lepiej:)

A Wy co myślicie o styczniowym KissBoxie? Nie żałujecie tych 25 zł?
Będziecie zamawiać następny?